Na Pomorzu brakuje lekarzy oraz pielęgniarek i położnych, deficyt odczuwalny jest niemal we wszystkich powiatach. W bieżącym roku do regionu przybyli licznie obywatele Ukrainy, część z nich wykonywała te zawody w swoim kraju. Okazuje się, że mogą oni zapełnić narastającą lukę kadrową.
W Barometrze zawodów na rok 2022, czyli corocznym badaniu Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Gdańsku stanowiącym prognozę opracowywaną z udziałem ekspertów lokalnych rynku pracy, określono przyczyny deficytu kadry w obu powyższych profesjach medycznych.
W przypadku lekarzy są one nieco inne w powiatach poza Metropolią Trójmiejską (wśród nich wymienia się m.in. przejście na emeryturę doświadczonej kadry, założenie prywatnej praktyki, migracje zarobkowe do większych miast i za granicę), a inne w Trójmieście (wśród argumentów wymienia się m.in. niskie wynagrodzenie). Z kolei w przypadku pielęgniarek i położnych jako przyczyny wskazano m.in. niewielki napływ młodej kadry do zawodu, odejście na emeryturę doświadczonych reprezentantów tego zawodu, wyjazdy za granicę.
W tym roku do Polski i na Pomorze przybyli obywatele Ukrainy w nienotowanej dotąd skali, wśród nich są też przedstawiciele zawodów medycznych. Takim osobom dostęp do zawodu w Polsce mają ułatwić m.in. regulacje zawarte w tzw. „specustawie ukraińskiej”. Zakładają one m.in., że lekarzom i lekarzom dentystom oraz pielęgniarkom i położnym można udzielić warunkowego prawa wykonywania zawodu. Potrzebne są do jego uzyskania dwie zgody – od ministra i okręgowej izby lekarskiej lub pielęgniarskiej, można je pozyskać także na podstawie kopii wymaganych dokumentów (jeżeli ich treść nie budzi wątpliwości). Specustawa nie wymaga poświadczenia znajomości języka polskiego.
Przyjmowanie do pracy medyków z Ukrainy w praktyce
Jolanta Sobierańska-Grenda, Prezes Zarządu „Szpitali Pomorskich”, zaznacza, że jeszcze przed wybuchem wojny w Ukrainie spółka zatrudniała obywateli tego kraju. Do pracy przyjęto 100 osób, z czego ok. 80 to personel medyczny.
Aby dać im możliwość zarobkowania, praktykowania i wykorzystywania swoich kwalifikacji, a także stworzyć szansę na doskonalenie języka, zatrudniono ukraińskich medyków na takich stanowiskach, jak asystent lekarza, asystent pielęgniarki czy opiekun pacjenta. W międzyczasie osoby te złożyły wnioski do Ministerstwa Zdrowia dot. prawa do wykonywania zawodu.
– Nie mogliśmy złożyć takiego wniosku jako pracodawca, mogły to zrobić tylko osoby zainteresowane. Poradziliśmy sobie z tym m.in. tak, że zatrudniliśmy w dziale HR Panią Natalię, pracownika z Ukrainy, która przez 20 lat pracowała w Urzędzie Statystycznym, ostatnio na stanowisku kierowniczym w Obwodzie Mikołajowskim i pomaga przygotowywać właściwe wnioski. W strukturze Działu HR wyodrębniono dodatkowo komórkę rekrutacji i szkoleń, która na bieżąco monituje w Ministerstwie Zdrowia przyspieszenie procesu udzielania zgody na pracę. Cała procedura się jednak przedłuża. Na 36 zatrudnionych asystentów lekarza na razie tylko 4 osoby otrzymały decyzję uprawniającą do wykonywania zawodu lekarza. Z kolei na 36 osób pracujących w charakterze pomocy pielęgniarskiej, które złożyły dokumenty do ministerstwa, tylko 6 osób dostało decyzję uprawniającą do pracy w zawodzie pielęgniarki – wyjaśnia pani prezes.
Jej zdaniem łatwiej byłoby, gdyby pracodawca także mógł w imieniu zainteresowanego pracą składać dokumenty. Przyspieszenie procedur administracyjnych również byłoby pomocne.
Jak wyjaśnia Jolanta Sobierańska-Grenda, mimo istniejących regulacji, które mają ułatwiać dostęp do zawodu, spółka i tak zachęca lekarzy z Ukrainy do przejścia tej „tradycyjnej” ścieżki, czyli nostryfikacji dyplomu. Jej zaletą jest to, że daje ona pełne uprawnienia do wykonywania zawodu, bez okresów przejściowych.
Znajomość języka polskiego nie jest konieczna, ale ułatwia wykonywanie zawodu
Regulacje specustawy nie nakładają na obywatela Ukrainy, który chciałby wykonywać zawód lekarza, lekarza dentysty, pielęgniarki i położnej poświadczenia znajomości języka polskiego. Zdaniem Jolanty Sobierańskiej – Grendy wiele w tym przypadku zależy od specyfiki danego stanowiska pracy.
– Na przykład radiolog opisujący zdjęcia nie ma kontaktu z pacjentem, zatem może posłużyć się translatorem lub skorzystać ze wsparcia polskich kolegów. Wspomaga ich w codziennej pracy poprzez m.in. przygotowywanie opisów badań oraz w innych czynnościach administracyjnych czy technicznych. Natomiast tam, gdzie praca jest wykonywana na oddziale, to ta znajomość języka jest istotna – wyjaśnia prezes „Szpitali Pomorskich”. – Osoby, które znają alfabet łaciński radzą sobie. W trudniejszej sytuacji są te, które go nie znają, ale takich osób jest niewiele. Ponadto zawsze mogą liczyć na wsparcie kolegów z Ukrainy, którzy trafili do naszej Spółki długo przed wojną i zaadaptowali się w pracy oraz poznali język.
Z jej obserwacji wynika, że nauka języka odbywa się głównie w trakcie codziennej pracy. Warto również zaznaczyć, że ukraińscy medycy, którzy zostali zatrudnieni w „Szpitalach Pomorskich”, dość łatwo zintegrowali się zawodowo ze swoimi polskimi współpracownikami, a bariera językowa nie jest przeszkodą, która wpływałaby zasadniczo na proces adaptacji i pracy.
– Pracownicy z Ukrainy bardzo szybko uczą się języka polskiego oraz są bardzo komunikatywni. Natomiast tutejsza kadra medyczna jest bardzo pozytywnie nastawiona i otwarta na ich potrzeby oraz oczekiwania – dodaje Jolanta Sobierańska – Grenda.
Szansa na zmniejszenie deficytów kadrowych
W jakim zakresie ukraińscy medycy, którzy przyjechali na Pomorze, mogą ograniczyć deficyt lekarzy oraz pielęgniarek i położnych w regionie?
– Jestem zdania, że jest szansa na to, że osoby te w jakimś stopniu wypełnią tę lukę lub znacznie ją zmniejszą. Dzisiaj mamy w spółce 60 wakatów pielęgniarskich. Zakładam, że te 36 pielęgniarek z Ukrainy potencjalnie może zapełnić 50 proc. deficytu – dla mnie osobiście jest to bardzo dużo – wyjaśnia Jolanta Sobierańska-Grenda. – Zwłaszcza, że absolwenci studiów pielęgniarskich, głównie są to osoby kończące Gdański Uniwersytet Medyczny, trafiają albo do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku, albo wybierają inny kierunek, w większości kosmetologię. Dochodzi do tego czynnik średniej wieku pielęgniarek [wynosi ponad 53 lata – red.]. Zatem te potrzeby kadrowe cały czas istnieją.
Barometr Zawodów 2022 – prognoza w zakresie lekarzy oraz pielęgniarek i położnych
MAPA 1. Prognoza zapotrzebowania na lekarzy w 2022 r.
MAPA 2. Prognoza zapotrzebowania na pielęgniarki i położne w 2022 r.
ŹRÓDŁO: barometrzawodow.pl
Oprac. Marta Wiloch